- autor: Marcinus92, 2014-02-15 22:04
-
Tylko jeden mecz trwała pucharowa przygoda zawodników Młodych Wilków. Dzisiaj szans na dalszą grę nie dał im zespół z Wojciechowa, dość łatwo wygrywając 7:2.
Młode Wilki Czarnocin – Wojciechów 2:7 (1:3)
Dymek 2 – Jędras 4, ?, ?, ?
Skład: Adamus – A. Krawczyk, Durbacz, Dymek, Wojas oraz Janasik, Szpak, M. Krawczyk
Kto był faworytem tego meczu, było od samego początku wiadomo. Już było to widać od pierwszego gwizdka. Drużyna Wojciechowa pod każdym względem przewyższała Młode Wilki, mając większe doświadczenie, będąc bardziej wybieganymi, lepszymi technicznie etc. Jeszcze przez kilka pierwszych minut Wilki stawiały opór przeciwnikowi. Pierwsza bramka padła z pozoru niegroźnej sytuacji, gdy Adamus wybił piłkę spod linii bocznej tak, że ta trafiła wprost pod nogi Jędrasa, który oczywiście skorzystał z prezentu mimo jeszcze próby interwencji bramkarza. W niedługim czasie padła druga bramka, ale Dymek zdołał strzelić gola kontaktowego. Kilka kolejnych prób mieli zawodnicy z Wojciechowa, ale ich strzały dobrze wybronił Adamus rehabilitując się niejako za utratę pierwszej bramki. Przed przerwą ponownie skapitulował, gdy przy rzucie wolnym nieupilnowany zawodnik w polu karnym podwyższył prowadzenie. Mimo to wynik 1:3 po pierwszej połowie nie był taki zły jak wyglądała gra i dawał jeszcze pewne nadzieje na walkę w drugiej części.
Twierdząc, że nie ma już nic do stracenia Wilki poszły bardziej do przodu. Gdy stracili czwartego gola, Dymek w miarę szybko odpowiedział. Jednak mający coraz mniej sił, popełniając szkolne błędy sami prowokowali zagrożenie pod własną bramką. W grę wkradł się chaos, a bardziej doświadczeni rywale potrafili to boleśnie wykorzystać, często idąc dwóch, nieraz trzech na bramkarza, który mógł w takich sytuacjach tylko wyciągać piłkę z bramki.
Przed nami już jutro kolejny ciężki mecz w lidze z Przemykowem. Patrząc na ostatnie poczynania Młodych Wilków nie możemy być niestety optymistami, zarówno jeżeli chodzi o styl, jak i siły, bo mimo klęski po złej grze i przeciwnik zmuszał ich do biegania.